Ten Szalikoguzik wysłałam mojej siostrze, do słonecznej Italii gdzie zamiast zimy, mają porę deszczową. Niech chroni ją od wiatrów, takich jak Tu, u nas w kieleckim. Przed wszystkimi innymi złymi rzeczami też ją może ochronić. Nie obraziłabym się.
Prototyp Szalikoguzika. En oto powstał jako pierwszy! Jest w nim wiele błędów, niedociągnięć. Tu się nauczyłam jak wszystko robić tak, aby było dobrze, oraz, że nie trzeba się poddawać jak coś nie wyjdzie za 1, 2, 3..10 razem. Popłakać można (śmiech), lecz się nie poddawać!
(oczywiście, słonecznie tkaniny znalezione w szafie i uwolnione)
Przecudny!
OdpowiedzUsuńNa DaWandzie mają najniższą prowizję ;)
To sie siostra naa pewno ucieszy :) Sliczny :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczne!!
OdpowiedzUsuńświetny,na pewno się siostra ucieszy :)
OdpowiedzUsuńDawanda i artillo -tam jest najnizsza prowizja ;)
Fantastyczne:) I przy okazji rozwiązuje jeden z moich ogromnych problemów, gdy zdejmuję szalik, moje włosy strasznie się elektryzują... rozpispinanie guzika zminimalizowałoby ten efekt;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na mojego bloga:
http://fpomyslow.blogspot.com/
Gdybym była zaciekawiona, to nawet weszłabym na bloga nie znając adresu. Nie liczy się...frekwencja. Nieważne. Nie lubię takich komentarzy, lecz miło, że powiedziałaś mi coś łądnego ;)
Usuńwszystkie świetne! choć mnie osobiście najbardziej podoba się pierwszy od góry, bo ma fantastyczne, orientalne wzory :)
OdpowiedzUsuńJeszcze znalazłoby się trochę tego materiału ;) Chcesz?
UsuńPomysłowo :) Muszę pomyśleć o takich dla moich dziewczyn. ach!
OdpowiedzUsuń