12/17/2012

Baboland






Pewnej niedzieli napisała do mnie urocza dziewczyna i dżentelmen z pytaniem, czy nie wezmę udziału w Kiermaszu przedświątecznym. Oni nawet nie wiedzieli jakże ja się ucieszyłam! BABOLAND odbył się ciemny i mroźny studencko-czwartkowy wieczór. Pierwszy mój kiermasz i organizatorów. Co prawda nie wyszło wszystko tak, jak się spodziewano... Lecz dla Łukasza i Nej ( organizatorów) to dopiero początek!


W skrócie: Było Ciemno i zimno, ładny wystój, cudowne tęczowe kanapy, chamstwo się szerzy naprawdę daleko, mało sprzedanych rzeczy, dużo uśmiechu i mandarynek, muszka w cętki będzie tańczyć na którejś studniówce, a kropelka deszczu na prezent dla kogośtam.







Relacja wideo: TU
Relacja wideo druga: TU
Nocny Tarnów: TU
Relacja klientki: TU


DZIĘKUJE:

Pannie Joannie, że cały ten mój muszkowo poduszkowy kram z Końca Świata przywiozła do miasta, za to, że zmarzła, ale wytrwale nudziła się cały wieczór przy moim boku.

Pani z Małej Czarnej - złoto, nie kobieta. Lubiłam jak mówiła "komu więcej światła?" gdy ściągała filtry z lamp pod sufitem.

Nej i Łukaszowi, oczywiście!


UWAGA! UWAGA! I aby nie było, że nic nie robię! Praktycznie na kiermasz miałam wielkie i ziejące pustką NIC, a w dwa tygodnie z moich zapasów powstało coś z niczego ( akcja uwalniania tkanin pełną gębą). W miedzy czasie ja, zapomniałam o urodzinach przyjaciela i szyłam mu prezent, szyłam Świnie dla Michała, poduszkę dla kotka.... Myślałam, że będę mieć dość szycia na na tydzień, a na drugi dzień....usiadłam do maszyny. Dzień bez uszycia nawet prostego ściegu dniem straconym! Wszystkie rzeczy, jakie powstały oczywiście pokażę z bliska już wkrótce :)


3 komentarze:

LintWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...